Fun School Podstolice SKI i szkolenie małej księżniczki
Dzisiaj podzielę się z Wami historią nauki jazdy na nartach naszej najmłodszej latorośli. A skorzystaliśmy z usług szkoły FUN SCHOOL w Podstolicach.
Szkoła Narciarstwa i Snowboardu FUN SCHOOL posiada licencję szkoleniową Polskiego Związku Narciarskiego. Siedziba firmy znajduję się w Zakopanem. W Podstolicach znajduje się jedna z wielu lokalizacji FUN SCHOOL.
Ale zacznijmy od początku….
Już w zeszłym roku postawiliśmy na narty naszą mała księżniczkę – miała wtedy 4 latka. Niby jej się podobało, niby czerpała radość z jazdy, była na dwóch lekcjach po 30 minut każda (więcej i tak by nie chciała), trochę pojeździła z tatusiem na oślej łączce, ale… na nartach trzeba było ją nosić, podnosić, przenosić, a buciki uwierały, a śnieg był za śliski, a nóżkami ciężko się ruszało… no trudno, nic na siłę – nie chcieliśmy jej zniechęcać.
W tym roku podjęliśmy kolejną próbę i przyznam szczerze, że nie spodziewaliśmy się większej różnicy co do roku poprzedniego, no bo to jest KSIĘŻNICZKA. A nawet najlepsze buty narciarskie dla Księżniczki wygodne nie będą… Od razu postawiliśmy na wykupienie lekcji indywidualnych. Chcieliśmy ją na tyle nauczyć jeździć, aby podczas ferii zapisać ją do szkółki i mieć pewność, że po prostu będzie chciała tam chodzić i wytrzyma te 2 godziny dziennie, tak abyśmy w tym czasie mogli poszusować na nartach.
Na lekcię wybraliśmy Fun School w Podstolicach i do dnia dzisiejszego wiem, że to był strzał w dziesiątkę. Moje zdziwienie co do postępów córki nie zna granic.
Instruktor Paweł przywitał się z księżniczką, przeprowadził rozgrzewkę i wziął na jazdę próbną na oślą łączkę – wiadomo, trzeba sprawdzić co potrafią dzieci zanim się wyjedzie z nimi na większą górkę. Po pierwszej próbie zjazdu wyruszyli na wyciąg i na górę… Ja i mój mąż byliśmy baaaardzo pozytywnie zdziwieni, że tak szybko. Pierwsze zjazdy co prawda nie wróżyły nic dobrego. Królewna rozglądała się na boki, machała do brata i do mnie jak szusowaliśmy koło niej, narty się rozjeżdżały, nie dawała jeszcze rady z utrzymaniem równowagi. Ale z każdym zjazdem było coraz lepiej. I wiecie co… po pierwszej godzinie potrafiła zjechać z góry… pługiem… bez pomocy instruktora – oczywiście w jego asyście, ale ani razu nie musiał jej łapać. My – rodzice – byliśmy w głębokim szoku tym bardziej kiedy Księżniczka, totalnie zmęczona i maksymalnie spocona oznajmiła, że narty są nawet fajniejsze od łyżew… od razu poszliśmy wykupić kolejną lekcję na następny dzień.
Ale to nie był koniec wrażeń tego dnia. Po lekcji, po rosołku i po dwóch kawałkach czekolady poszłyśmy na sanki. Ale po 15 minutach usłyszałam, że ona to chce na narty… i tutaj było moje kolejne mega zdumienie, bo oto moja Księżniczka mimo zmęczenia ma niedosyt nart…. kiedy już się otrząsnęłam z szoku, wróciłyśmy na stok. Wybrałyśmy Kubusiowy slalom i przez kolejną godzinkę moje dziecię ćwiczyło zjazd pługiem oraz hamowanie.
Następnego dnia na lekcji nasza Księżniczka jeździła już naprawdę super. Zjechała 14 razy w ciągu godziny. Widać było, że już jej to przychodziło z łatwością, już się tak nie męczy. Od razu po zajęciach ruszyła na Kubusiowy slalom.
Ja jestem pełna podziwu. Wiem, że nam rodzicom by się to nie udało w tak szybkim czasie. Istruktor ma większe doświadczenie, jak postępować z dziećmi na nartach oraz wie co dziecko w jakim wieku jest w stanie osiągnąć. Dodatkowo dziecko bardziej posłucha instruktora niż rodzica – niestety. Instruktor jak tłumaczy, to dziecko go słucha i wykonuje jego polecenia. Natomiast rodzic… nie zawsze ma taką siłę przebicia…
Jedyną rzeczą teraz, którą żałuję ogromnie, to nasza choroba. Od 10 dni wszyscy chorujemy – paskudna grypa – i nie udało nam się ponownie powrócić na dalszą naukę. Mam nadzieję, że może w przyszłym tygodniu nam się to uda… po później wyjeżdżamy w Pieniny i chcielibyśmy wspólnie szusować po stokach – bo po tych dwóch lekcjach wiem, że nasza najmłodsza latorośl da sobie radę i będziemy mogli pozjeżdżać wszyscy czworo.
A na koniec dodam jeszcze…
Szkoła FUN SCHOOL oferuje naukę jazdy na nartach i snowboardzie w formie indywidualnej oraz grupowej dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych. Istnieje możliwość zakupu pakietów. Dodatkowo w weekendy prowadzone są kursy dla dzieci (po 2 godziny w sobotę i niedzielę). W czasie ferii dodatkowo organizowane będą kursy 6-dniowe również po 2 godziny dziennie.
Na tej stronie znajdziecie dokładny cennik szkoły FUN SCHOOL: http://www.podstolice-ski.pl/O_nas,34,0.html
Byliśmy w Podstolicach 2 dni. Instruktorów widzieliśmy mnóstwo. W sobotni poranek najwięcej było dzieciaków – zresztą jak widać na zdjęciach. Instruktorzy dwoili się i troili i im to wychodziło – wszystkie dzieciaki zadowolone.
Muszę przyznać, że nauka najmłodszych do łatwych nie należy. Nie wiadomo, kiedy dziecko się rozpłacze i dlaczego, nie wiadomo jak je uspokoić, no i oczywiście gdzieś kręcą się rodzice pociechy i OBSERWUJĄ, dopingują i chcą podziwiać ogromne postępy. To musi być niekomfortowa sytuacja dla instruktora i mimo, że zdaję sobie sprawę jako rodzić, to nie mogę po prostu zostawić mojego szkraba, bo wiem, że jak jej się włączy moduł Księżniczka Ultra, to instruktor będzie wdzięczny, że ja gdzieś stoję blisko… 😉