10 000 kroków dziennie…
Na pewno każdy z nas słyszał o magicznej liczbie 10 000 kroków, które powinniśmy wykonać dziennie, aby być fit. Czy to prawda?
10 000 kroków dziennie to poniekąd chwyt marketingowy. W Japonii w latach 80-tych bardzo popularne było „chodzenie”, dlatego pewna firma stworzyła urządzenie, które liczyło te kroki. Nazywało się „manpo-kei” czyli 10 tyś kroków.
Co do ilości kroków, które powinniśmy przejść każdego dnia, zdania są podzielone. Jedni mówią, że 10 tyś kroków, to jest ta ilość, która pomoże nam utrzymać dobre zdrowie, wspomoże pracę serca, pozwoli zredukować ciśnienie tętnicze oraz poziom glukozy we krwi. Inni uważają, że 10 tyś kroków to zdecydowanie za mało. Jeżeli chcemy schudnąć powinniśmy wykonywać 16-18 tyś kroków.
Co do sposobu pokonywania tych kroków zdania też się różnią: jedni uważają, że możemy dowolnie wykonać te 10 tyś kroków w ciągu całego dnia i każda czynność się liczy. Inni uważają, że 10tyś to powinniśmy przejść w jednym ciągu, a pozostałe 6-8 tyś wykonując zwyczajowe czynności. Przeczytałam również opinię, że powinniśmy 3-4 razy dziennie robić sobie przerwę w pracy i przejść w jednym ciągu 2 tyś kroków. Natomiast badania ekspertów z London School of Economics and Political Sciences dowiodły, że wystarczy nam 30 minutowy rześki i energiczny spacer. Jest on ponoć efektywniejszy niż bieganie, pływanie i ćwiczenia na siłowni.
Gdzie leży prawda? Dla mnie prawda zawsze leży pośrodku i w rozsądku. Jeżeli chciałabym nawet znaleźć złoty środek tzn. spacerować 14 tyś kroków dziennie, wyjść co 2-3 godziny na spacer 20-30 minutowy, to przyznam się szczerze mój cały dzień byłby podporządkowany chodzeniu i pracy, bo z 8-mio godzinnej pracy zrobiłaby się praca 10-cio godzinna i nie miałabym nawet jak ogarnąć całej reszty dnia.
ILE KROKÓW WYKONUJE OSOBA, KTÓRA PRACUJE NA SIEDZĄCO?
Opowiem to na moim przykładzie osoby pracującej przy komputerze. Na początku mierzyłam, ile standardowo kroków robię dziennie. Niestety nie zawsze wyglądało to dobrze. Przy dobrych wiatrach na samym wędrowaniu z domu do pracy i z pracy do domu (tramwajem, nie samochodem) oraz „kręceniem się po domu” robiłam do 4500 kroków dziennie. Jeżeli używałam samochodu lub wysiadałam na przystanku pod samą pracą było to nawet do 2000 dziennie. Przy wyjazdach w delegacje zdarzyło mi się zrobić 500 kroków – a to już jest MASAKRA!!!!
I te liczby zmotywowały mnie do „chodzenia więcej”.
Teraz robię 10tyś kroków dziennie. I dodatkowo ta liczba nie nadszarpuje mojego rytmu dnia i obowiązków. Jeżeli nie wykonam planu, to wieczorem idę na 40 minutowy spacer, co jest też dla mnie momentem na samotność i odprężenie po całym dniu. A jeżeli nie mogę iść na spacer, bo akurat nie ma męża do opieki nad dzieciakami, to wtedy bawię się z nimi bardzo aktywnie (bawiąc się w berka po domu przez 1h godzinkę można zrobić 4tyś kroków!)
Ja was bardzo zachęcam do zwiększenia ilość kroków dziennie. Poniżej prezentuję film, który omawia zalety spacerowania:
A JAK ZWIĘKSZYĆ ILOŚĆ WYKONYWANYCH KROKÓW
- Przede wszystkim należy być konsekwentnym. Jeżeli sobie coś postanowimy, to dążmy do tego, bez wymówek, że się nie da. Wszystko się da, nawet jeżeli jest burza na zewnątrz czy -20°C.
- Kup krokomierz lub zainstaluj aplikację na telefonie, która liczy kroki
- Stopniowo zwiększaj ilość kroków, żeby dojść do upragnionych 10tyś
- Wychodźmy na spacery: sami, z dziećmi, z partnerem, z koleżanką, z psem. Poznawaj okolicę, w której mieszkasz.
- Spędzajmy aktywnie weekendy.
- Wysiadajmy z tramwaju/autobusu przystanek wcześniej.
- Jeżeli czekasz na kogoś, nie siedź/nie stój – SPACERUJ
- Nie wsiadaj do windy, idź schodami
Jeżeli maci jakieś inne propozycje na zwiększenie ilości kroków w ciągu dnia, to piszcie na facebooku!